Komentarze: 1
dzień jak nie codzień....
rano poszłam sobie zrobić zdjęcia do dokumentów na studia.nawet wyszły niezłe, lepsze niż poprzednie na których wyglądałam jak transwestyta. oczywiście to było tylko moje zdanie, bo innym się podobało. ja się tego zdjęcia boję, nie moge na nie patrzeć łeeeee czarownica. tylko dzieci straszyć. a dodam że do brzydkich nie należę.
pojechałam złożyć te papiery no i pogadałam sobie z profesorkiem hahałam się do niego itd. niech pamięta mnie od pierwszego dnia. wyszłam z Instytutu, stoję sobie kupuję bilet, patrzę - nie mam okularów przeciwsłonecznych :] ja zawsze wszystko gdzieś gubię i zostawiam gdzie popadnie. no ale pobiegłam z powrotem do Instytutu i na szczęście leżały i czekały na mnie
następny przystanek: dom. szybkie szamanie przebieranie czesanie i śmigam do autobusu. jak wychodziłam to był upał, a jak dojechałam do mojego chłopaka to już padało:((( na szczęście mój Rycerz przyszedł z parasolem.
ponieważ padało to raczej nie wychylaliśmy się poza jego wielkie łóżko. i nie ma czego żałować, bo było bardzo fajnie...grrrr
z fizycznych rzeczy - boli mnie lewy jajnik. to chyba znak jajeczkowania. czy Was dziewczyny bolą jajniki w czasie owulacji???
pozdroofka